czwartek, 6 grudnia 2018

O książkach, zbieractwie i czytaniu z mojej perspektywy.

Na wstępie podkreślę, że nie uważam się za książkoholika/mola książkowego/pożeracza powieści/dowolne określenie na osobę, która jest uzależniona od czytania. Jestem człowiekiem wielu pasji: uwielbiam pisać, rysować, grać na gitarze, słuchać muzyki (szczególnie na koncertach), gotować (jestem zafiksowana w sport i zdrowe żywienie), podróżować oraz czytać. Mam ambiwertyczną duszę, bo choć imprezy nie są moją domeną, nie należę również do osób, które siedziałyby w domu pod kocem z kubkiem herbaty w ręku i połykały opasłe tomiszcza. No... nie. W moim życiu musi się coś dziać. 

środa, 28 listopada 2018

Rozczarowanie mimo braku oczekiwań? (Jewell; Sheridan) + Wyniki konkursu

Chciałabym opowiedzieć Wam dzisiaj o powieściach, które mnie zawiodły, mimo że nie postawiłam im żadnych oczekiwań i podeszłam do nich z czystym umysłem. Otwarcie mówię, że mamy do czynienia z rozczarowaniem, bo nie widzę sensu, by owijać w bawełnę i bez sensu przeciągać napięcie. Na samym dole postu macie wyniki konkursu z Naszym życzeniem Tillie Cole, więc jeśli jego treść Wam zwyczajnie zwisa, możecie przejść na sam dół i sprawdzić, czy przypadkiem nie zostaliście szczęśliwcami, do których powędruje nowiutki egzemplarz tej cudownej książki.
Jednak, jednak. Bez przedłużania. 

sobota, 24 listopada 2018

Tu nie ma dobrych ludzi. – Vicious (Victoria Schwab)

Kiedy tylko przeczytałam pierwszy tom Odcieni Magii, bez ogródek uznałam Victorię Schwab za jedną z autorek mojego życia, a uwierzcie mi, niełatwo jest mnie w sobie rozkochać. Nie wybrzydzam, ale wiele rzeczy mi się po prostu nie podoba. Właśnie dlatego moja biblioteczka składa się na chwilę obecną jedynie z książek, które są dla mnie ważne. Na moim pisarskim podium stoi niezastąpiony Albert Camus, którego Dżuma wywołała we mnie lawinę sprzecznych emocji. Autorki romansów, które są moimi autorytetami to zdecydowanie Kim Holden oraz Tillie Cole. Z pisarzy fantastycznych uwielbiam J.K.Rowling oraz Cassandrę Clare. Victoria Schwab stoi na równi z nimi, choć przeczytałam dopiero dwie książki, które wyszły spod jej pióra. 
Vicious jest jedną z nich. 

środa, 7 listopada 2018

Odpowiedz na pytanie konkursowe i wygraj ,,Nasze życzenie"!

Jeśli w ostatnim czasie śledziliście moje posty, doskonale wiecie, jak bardzo pokochałam Nasze życzenie od Tillie Cole, czyli powieść, która tydzień temu wyleciała spod skrzydeł Wydawnictwa Filia. Powieść ta zawładnęła moim sercem jeszcze mocniej niż Promyczek, który pozostawił we mnie olbrzymią pustkę. 
Choć nie jestem patronką tej książki, w pewien sposób czuję się jak jej ciotka, bo wciskam ją dosłownie każdemu: wszystkim przyjaciółkom, mamie, a nawet przypadkowym ludziom, którzy proszą na forach o polecenie dobrej pozycji. Ktoś z Was również będzie miał okazję, by ją przeczytać. Możliwe, że będziesz to właśnie Ty.

Postanowiłam, że zorganizuję konkurs!
Chciałam poczekać do 300 obserwatorów, ale przeczytałam tę powieść jakieś dwa tygodnie temu i do tej chwili nie otrząsnęłam się po wydarzeniach, przed którymi postawiła mnie Tillie Cole. Uznałam więc, że samo przeczytanie tego tytuły jest w sobie niezwykłą okazją.
Zatrzymajcie się, naprawdę, ta książka jest fenomenalna. 

poniedziałek, 29 października 2018

O wymianach książkowych i dlaczego rzadko kupuję od kogoś książki.

Wymiany książkowe to powszechnie znany i lubiany sposób na pozbycie się nietrafionych prezentów lub powieści, których czytanie nam się już przejadło. Istnieje naprawdę wiele portali, które ułatwiają nam kontakt z innymi czytelnikami, posiadającymi pozycje, na których przeczytanie mamy ochotę. Wystarczy, że dogadamy się z nimi, oferując od siebie tytuł, którego nie potrzebujemy. Wysyłamy przesyłki w umówiony między sobą sposób, w dogadanym terminie. Wydajemy góra 13 złotych, dostajemy upragnioną powieść i pozbywamy się balastu. Brzmi pięknie, prawda? 
W oparciu o własne doświadczenia pokażę Wam, że nie zawsze jest tak cudownie, jak mówią, więc jeśli zastanawiacie się, czy zacząć brać udział w takich wymianach, zostańcie do końca notki.

środa, 24 października 2018

[PRZEDPREMIEROWO] By zobaczyć świat w fioletowych barwach. – Nasze życzenie (Tillie Cole)

Nie mam siły budować napięcia i Was zwodzić. Nie mam siły sugerować, że ta książka była choć odrobinę słaba. Nie mogę skupić swoich myśli. Żadna, która chodzi teraz po mojej głowie, nie jest wystarczająco dobra, by mogła pojawić się w tej recenzji. Nie zwykłam czytać tak świetnych romansów, więc jestem totalnie i kompletnie zagubiona. Wiecie, jaki tytuł wywołał u mnie ostatnio tak pełno skrajnych emocji? Promyczek od Kim Holden. 
Ponad dwa lata temu. 
Przez DWA LATA nie znalazłam książki, która by jej dorównywała. Ta robi to bezproblemowo. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że ją przebija. 


wtorek, 16 października 2018

Kolejny bezsensowny erotyk? – Pan Perfekcyjny (Jewel E. Ann)

Ostatnimi czasy czytam całkiem dużo romansów. Przyznam szczerze, że sama nie kupiłabym sobie takich książek, bo wolę wydawać pieniądze na coś, co postoi na mojej półce latami (właśnie dlatego mam na niej naprawdę niewiele powieści, w które zainwestowałam sama). Przy erotykach czy historiach miłosnych stawiam raczej na bibliotekę albo współprace z wydawnictwami – szczerze powiedziawszy, takie podejście do własnych zbiorów generalnie mi się sprawdza, bo gotówka zostaje w portfelu, a moje oczy na dłużej cieszy tylko to, co mnie w jakimś stopniu zachwyciło lub zauroczyło. Nie, nie trzymam w domu bubli, nawet tych od wydawnictw. I nie, w mojej biblioteczce raczej nie ma romansów. Czy zostanie w niej Pan Perfekcyjny


sobota, 6 października 2018

Książę na białym koniu? Wątpię. – Seria Royally (Emma Chase)

Jak możecie wiedzieć lub nie (a zapewne nie macie o niczym pojęcia, bo z tego właśnie powodu się tutaj nie odzywam), jakiś czas temu rozwaliłam sobie kolano. I uwierzcie mi lub nie, potem było o wiele gorzej; nadal sypie się na mnie lawina problemów, z których przykucie do łóżka stanowi ten najmniejszy. W skrócie: ochota na czytanie wraca mi dopiero teraz. Z całego serca przepraszam i Was, i ekipę z Filii, która od jakiegoś czasu czeka na swoje recenzje (kolejna będzie szybciorem, obiecuję, jest coraz lepiej).
Niemniej, powracam i nie zamęczam już Was swoimi prywatnymi problemami. Bardzo cieszę się, że w końcu tu jestem i choć z niezbyt długą, to z opinią o nie byle jakich książkach, bo, uwierzcie mi lub nie, ale były one... iście królewskie!


poniedziałek, 3 września 2018

Blogosfera mnie wkurwia.

Człowiek czyta przez całe swoje życie i robi to w pojedynkę, bo koledzy i koleżanki z klasy są zamknięci na tego typu rozrywki. Chodzi sobie do biblioteki, wypożycza książki, przeżywa fascynujące przygody wraz z bohaterami i nie ma pojęcia, jak mógłby podzielić się z kimkolwiek swoimi emocjami. Nie wie nawet, czy istnieje ktoś, kto podziela jego emocje, kto ma takie same zdanie. Wpada więc na pomysł założenia bloga, zdobywa powoli czytelników, zaczyna mu to przynosić coraz większą przyjemność i... Właśnie, co? 
Gówno.

sobota, 25 sierpnia 2018

The good place: przepis na to jak nie nudzić się w pracy i jednocześnie dobrze zarabiać

Od jakiegoś tygodnia (post zaczynałam na początku lipca) pracuję w budce z lodami i, uwierzcie mi lub nie (przecież mamy cholerny skwar!), niemiłosiernie się nudzę (przynajmniej przez trzy czwarte czasu). Z pomocą przyszła mi założycielka bloga Micha Kultury (do której serdecznie Was zapraszam). Napisała bowiem recenzję serialu The Good Place i, nie wiedzieć czemu, ogromnie mnie nią zaintrygowała. Stwierdziłam, że skoro odcinki trwają jedynie dwadzieścia minut, to jest to idealny sposób na odstresowanie się, a oglądanie go w pracy nie będzie problemem (między robieniem lodów tajskich a włoskich, ma się rozumieć). Odpaliłam pierwszy odcinek i... No i właśnie. Jak to jest z tym Dobrym Miejscem?

niedziela, 19 sierpnia 2018

Skosztujesz herbaty? – Miejsce egzekucji (Val McDermid)

Na ogół nie czytam kryminałów, więc nie jestem w stanie zapewnić, że moje odczucia po przeczytaniu tej książki będą odpowiadały temu, jak przyjmą ją długoletni miłośnicy historii o wszelkiego rodzaju zbrodniach. Z drugiej strony, nie mogę także stwierdzić, że jestem w tym gatunku nowicjuszką, bo od czasu do czasu zdarza mi się sięgnąć po któreś dzieło Remigiusza Mroza lub Katarzyny Bondy. Ale wiecie, opinia to tylko opinia, nie wymagam od Was, byście kupili tę powieść w ciemno. Zapewnię jedynie, że jest ona czymś innym niż pozycje, które udało mi się dotychczas poznać. Tylko czy ta ,,inność" wyszła jej na dobre?

wtorek, 7 sierpnia 2018

Jestem gorsza, bo... GÓWNO.

Jakiś miesiąc temu w sieci zadebiutował pewien filmik, w którym wypowiadająca się kobieta zmieszała z błotem osoby, które czytają ,,literaturę niższego sortu". Stwierdziła, że jej kanał jest zbyt prestiżowy na takie rzeczy, a ona sama uważa się za lepszą, bo czyta podręczniki akademickie i klasykę. Na początku chciałabym powiedzieć Wam, co sądzę o całej sprawie, a następnie przelać moje żale do kompletnie innego sektora. Albo po prostu spojrzeć na zaistniałą sytuację dwojako, bo tylko krowa nie zmienia swoich poglądów i nie umie interpretować wydarzeń wielokrotnie.

Jestem całkowicie świadoma, że owa pani mówiła całkowicie poważnie, mimo że nie wzięłam sobie jej zdania do serca. Rozumiem również oburzenie całego bookstagrama, booktube'a, ciotki Maryśki i Zenona z warzywnego. Słyszałam porównania tej osoby do Hitlera, wywyższenia rasy aryjskiej nade wszystkie, padło nawet kilka nawiązań do zagłady Żydów, bo czemu nie. Uważam, że mamy do czynienia z innym kalibrem, ale szanuję zdanie każdego. Nieważne jak bezsensowne by było, toleruję je. 

środa, 25 lipca 2018

Świat byłby nudny, gdyby każdy był taki sam. – Normalni Inaczej (Tammy Robinson)

Nie zdarza mi się mieć względem książki wygórowanych oczekiwań, chyba że jest to kolejne dzieło mojego ulubionego autora i mam pewność, że się na nim nie zawiodę. Podczas czytania mam chłodny stosunek do powieści, nawet jeśli była niesamowicie zachwalana przez pierdyliard osób (a może powinnam powiedzieć ,,zwłaszcza jeśli"). Każda historia ma u mnie czystą kartę, ale, jak to zwykle bywa, naprawdę mało potrzeba by mnie zażenować (choć potrafię dać historii, którą czytam, niejedną szansę), a jeszcze więcej, by mnie zachwycić.

Po Normalnych Inaczej sięgnęłam całkowicie spontanicznie. Uwielbiam wydawnictwo, spod skrzydeł którego, wyszła ta powieści, więc gdy zaproponowano mi ją do recenzji, nie mogłam się oprzeć. Wiem, brzmi naciąganie (wręcz jakbym lizała komuś tyłek), ale nie potrafię nie ufać tym ludziom, bo niemal zawsze wybierają genialne książki do wydania i robią to piekielnie dobrze (okładka oraz wnętrze to złoto).

niedziela, 8 lipca 2018

Społeczność książkowa to szopka, zaklepuję rolę pastuszka.

Mój blog jest blogiem z opiniami i właśnie to powinno się na nim najczęściej pojawiać, ale ostatnio pojawia się bardzo dużo tematów oraz ludzi, którzy na uwagę zasługują. A że jestem ordynarna, uważam się za królową blogosfery, a moje ego sięga sufitu (i hen, hen, jeszcze wyżej) wypowiem się z wielką przyjemnością. Kontakt w sprawie korepetycji, dotyczących wulgarnego słownictwa, jak zwykle znajdziecie na swoim miejscu.
Kto tym razem podniósł mi ciśnienie, zalazł za skórę, wlazł w dupę, czy nazywajcie sobie to jak chcecie? 

środa, 4 lipca 2018

Trzeba było nie wchodzić do oceanu. – Toń (Marta Kisiel)

Z twórczością Marty Kisiel spotkałam się dwa lata temu, gdy kupiłam Dożywocie za dość korzystną cenę w Empiku. Pewna osoba niezwykle polecała mu twórczość tej Pani. Pamiętam, że Ałtorka (zgadza się, dokładnie tak powinno się to pisać, zajrzyjcie do kiślowego słownika) miała wtedy na koncie dwie książki, ale to kompletnie nie zmieniało faktu, że jej nazwisko było dość znane. Zaczęłam czytać i... nie mogłam przestać się śmiać. Dopiero, kiedy skończyłam ową powieść, nieco się uspokoiłam, ale przed oczami i tak nieustannie latało mi Licho w różowych bamboszkach oraz równie różowy króliczek.
Wprawdzie nie czytałam jeszcze ani Siły niższej ani debiutu pisarki, czyli osławionego Nomen Omen, ale gdy rozniosła się wieść, że Kisiel wydaje Toń, nie wiedzieć czemu, wyglądałam mniej więcej tak...: 



... co nie zmienia faktu, że książka wyszła w maju, a przeczytałam ją wczoraj. Ale whatever, liczą się dobre chęci albo... w sumie w ogóle chęci. 

czwartek, 28 czerwca 2018

Marzenia się nie spełniają. (Post z okazji 19 urodzin)

Od dziecka bardzo chorowałam, przez co pół życia spędziłam w szpitalu, ale zawsze wierzyłam w marzenia. Chciałam znaleźć sobie księcia na białym koniu i żyć długo, i szczęśliwie. Z perspektywy czasu jest mi do śmiechu, bo zdaję sobie sprawę z tego, że miałam bardzo nierealne pragnienia, ale myślę, że na wszystko wpłynął fakt, że zawsze byłam inna niż wszyscy. Nie mogłam biegać za piłką, nie byłam szczególnie szczupła i od zawsze wolałam czytanie od spędzania czasu z rówieśnikami.

sobota, 23 czerwca 2018

Możesz wylizać mi dupę – (nie)epopeja o braku szacunku i kompetencji.

Nie miałam szczególnie wymagających rodziców, ale od małego uczyli mnie paru rzeczy: nie korzystaj z toalet publicznych, nie jedz tak dużo słodyczy, nie wydawaj pieniędzy na głupoty i zawsze traktuj drugiego człowieka z szacunkiem. 
Prawdę powiedziawszy, do dzisiaj trzymam się tylko pierwszej oraz ostatniej reguły (no, chyba że muszę zapłacić babci klozetowej piątaka, żeby zrobić siku – w takich sytuacjach polecam ,,na Janusza" wbić się do jakiegokolwiek spożywczego, tam pozwolą Wam załatwić się za darmo, sprawdzona informacja). 
Ale, ale. Nie przedłużając. Post ma na celu wyłącznie zwrócić uwagę na niektóre rzeczy i jego humorystyczny wydźwięk nie ma na celu nikogo urazić.
Szacunek w relacji bloger-wydawnictwo. 
Dla niektórych wydawców to stwierdzenie brzmi jak nazwa nieprzyjemnej choroby wenerycznej albo dawno wymarłego dinozaura, który był tak nieważnym gatunkiem, że nawet nie stworzono jego miniaturowej podobizny, by mogły bawić się nią małe dzieci. 

poniedziałek, 18 czerwca 2018

Ktoś powinien zmienić tytuł tej książki na ,,Facepalm". – The Foxhole Court (Nora Sakavic)

W końcu się tego doczekaliśmy! Wydano u nas książkę, która jest naprawdę mocno zachwalana za granicą i na przeczytanie której czekało naprawdę wiele osób. Ba, w naszym kraju również tę książkę wynoszono nad niebiosa! Opowiadało o niej parę booktuberek oraz blogerek.
Nie macie pojęcia, jak bardzo cieszyłam się, kiedy okazało się, że załapałam się na egzemplarz recenzencki. Uwierzcie mi, naprawdę bardzo. A teraz lecimy w przyszłość – wyobraźcie sobie, jak wysoko skakałam ze szczęścia, gdy przeczytałam tę książkę i odetchnęłam z ulgą, bo nie musiałam wydawać na to gówno pieniędzy.


czwartek, 14 czerwca 2018

Kolejna pisarska klapa autorki ,,Niezgodnej"? – Szczerze o dylogii Carve the Mark (V. Roth)

W maju, dokładnie niecały miesiąc temu, wyszła kontynuacja Naznaczonych śmiercią Veronici Roth, dzięki czemu wielu fanów mogło w końcu poznać dalsze losy Cyry i Akosa. 
Szczerze obawiałam się tej lektury, gdy w końcu przyszedł do mnie egzemplarz recenzencki, ponieważ nie jestem fanką tej autorki, a jej poprzednia trylogia sprawiła, że wręcz rwałam sobie włosy z głowy z irytacji. 
Zapytacie: po co zdecydowałaś się na lekturę? Odpowiedź jest prosta i dość powszechna: z ciekawości. Czy była tym razem pierwszym stopniem do piekła, czy wręcz przeciwnie? Zapraszam do zapoznania się z opinią.

czwartek, 24 maja 2018

Emocjonalna torpeda! – Tam dokąd zmierzamy (B.N.Toler)

Tytuł: Tam dokąd zmierzamy

Cykl: –

Autor: B.N. Toler

Liczba stron: 331

Wydawnictwo: NieZwykłe

Rok wydania: 2018

Kategoria: romans

Ocena: 8/10 (bardzo dobra)

  Niektóre książki są naprawdę fenomenalne, a do serca czytelnika trafiają, najzwyczajniej w świecie, prostotą. Znaleźć taką powieść to nie lada wyczyn, ale gdy się już to zrobi, dochodzi się do wniosku, że przeszłoby się przez cały proces szukania jeszcze raz, tylko dlatego, by móc się ponownie zakochać w czymś tak dobrym i poruszającym.

  Pewne wydarzenie spowodowało, że Charlotte posiada dar widzenia duchów. Ma już jednak serdecznie dość życia, bo nie ma w nim nic swojego, wszystko stanowią problemy tych, którzy nie mogą przejść na drugą stronę. Dziewczyna postanawia popełnić samobójstwo, jednak zapobiega temu Ike. Chłopak zginął na wojnie w Afganistanie i ma swoje niedokończone sprawy. Gwarantuje Char, że pomoże znaleźć jej pracę i lokum, a ona ma pomóc mu dotrzeć do brata, który po jego śmierci zaczął brać narkotyki. Dziewczyna przystaje na układ, nie mając pojęcia, że nie wyjdzie z niego bez blizn oraz złamanego serca.

niedziela, 20 maja 2018

Dlaczego gardzę Gerwazym i mam bekę z Wokulskiego? Czy warto czytać lektury?

Dokładnie czternastego maja bieżącego roku przystąpiłam do ostatniego egzaminu maturalnego, którym, w moim przypadku, był ustny polski. Do tego czasu jak głupia nadrabiałam lektury z gwiazdką, bo, musicie to o mnie wiedzieć, nie mam szczególnego zapału, jeśli chodzi o czytanie tego, co mi ktoś narzuca. Ba, ja nienawidzę, kiedy ktoś zmusza mnie do czytania jakiegokolwiek streszczenia, a co dopiero wielgachnej powieści. Jeśli wiem, że czegoś nie chcę robić, mój mózg za wolno trybi i nie przyswaja tego, co widzą oczy.
Jednak.
Koniec końców, zbliżała się matura, więc postanowiłam nadrobić teksty z gwiazdką. Nie stawiałam sobie poprzeczki wyżej, bo wiedziałam, że to nie ma najmniejszego sensu. Jako że w trzeciej klasie dziwnym trafem przebrnęłam dobrowolnie przez Ferdydurke, a lektury gimnazjalne jako tako znałam, zostały mi: Dziady, Pan Tadeusz, Lalka, Sklepy cynamonowe oraz Wesele

wtorek, 15 maja 2018

Jak wyjść z jednej otchłani, by nie wpaść w kolejną? – Z otchłani (Martyna Senator)

Tytuł: Z otchłani

Cykl: Z popiołów (tom 2)

Autor: Martyna Senator

Liczba stron: 332

Wydawnictwo: Czwarta Strona

Rok wydania: 2018

Kategoria: romans

Ocena: 6/10 (niezła)

  Większość z nas najprawdopodobniej zwiąże się na całe życie z drugim człowiekiem. Nie musicie z nikim być, by rozumieć, że związek musi opierać się na zaufaniu, bez względu na to, czy osoby, które w nim są, mają po dziewiętnaście czy siedemdziesiąt dziewięć lat. Co się jednak dzieje, gdy nić zaufania pęka? Czy da się odbudować to, co kiedyś się tak dobrze układało? 

piątek, 11 maja 2018

Powieść jak ze snu? – Wyśnione życie (Cynthia Swanson)

Tytuł: Wyśnione życie

Cykl: 

Autor: Cynthia Swanson

Liczba stron: 424

Wydawnictwo: Kobiece

Rok wydania: 2018

Kategoria: romans

Ocena: 4/10 (ujdzie)

  Wyobraźcie sobie, że zasypiacie i nagle budzicie się w innej rzeczywistości. Dalej jesteście sobą, ale wiedziecie życie, które kompletnie różni się od tego prawdziwego. Dokładnie to dzieje się w tej powieści. Zabrałam się za nią z ogromnym zaangażowaniem, które rosło w miarę czytania, a potem... zmieniło się nagle w zażenowanie. 

środa, 2 maja 2018

Strasznie tu duszno. – Jak powietrze (Agata Czykierda-Grabowska)

Tytuł: Jak powietrze

Cykl: 

Autor: Agata Czykierda-Grabowska 


Liczba stron: 480

Wydawnictwo: OMGBooks


Rok wydania: 2016

Kategoria: new adult, romans

Ocena: 2/10 (bardzo zła)

 Naprawdę uwielbiam sięgać po książki, które wyszły spod pióra polskich autorów. Jeśli taki pisarz dodatkowo łamie schemat lub tworzy coś nowego, jestem dodatkowo zaintrygowana i prawdopodobieństwo, że zapoznam się z taką pozycją, wychodzi poza wszelką skalę. Kiedy dotarła do mnie informacja, że pani Agata napisała pierwszą, polską powieść new adult, w mojej głowie zapaliła się lampka. Zanotowałam sobie w pamięci tytuł, mając nadzieję na świetną książkę. Szczerze powiedziawszy, na nadziejach się skończyło. 

piątek, 27 kwietnia 2018

AVENGERS: WOJNA BEZ GRANIC (BEZSPOILEROWA RECENZJA FILMU)

Tytuł: Avengers: Wojna bez granic

Reżyseria: Anthony i Joe Russo

Czas trwania: 2 godz. 30 min

Scenariusz: Stephen McFeely, Christopher Markus

Produkcja: USA, 2018

Gatunek: fantasy/science fiction

Występują: Robert Downey Jr, Chris Evans, Chris Hemsworth, Mark Ruffalo i inni

Ocena: 9/10 (rewelacyjny)

  Jeśli zastanawiacie się, czy ten film w istocie wypalił i czy naprawdę opłacało się czekać na premierę, natychmiast rozwieję Wasze wątpliwości: tak. Co więcej, kolejna część Avengersów jest w mojej opinii najlepszym filmem Marvel Cinematic Universe. O ile trzecia odsłona przygód Thora okazała się niesamowicie udana, to, uwierzcie mi na słowo, Infinity War jest sto razy lepszą produkcją. Nie powinnam porównywać tych filmów, bo są zupełnie inaczej stworzone i mają inny klimat, ale jeśli widzieliście Ragnarok, to jest on jedynie zapowiedzią wydarzeń, w które zostajemy wrzuceni w Wojnie bez granic.

środa, 11 kwietnia 2018

Czekaliście na to! Dwór tysiąca orgazmów! – Dwór skrzydeł i zguby (Sarah J. Maas)

Tytuł: Dwór skrzydeł i zguby

Cykl: Dwór cierni i róż (tom 3)

Autor: Sarah J. Maas

Liczba stron: 848

Wydawnictwo: Uroboros

Rok wydania: 2017

Kategoria: romans/fantasy

Ocena: 2/10 (bardzo zła)

  Dzisiaj to, na co wszyscy skrycie czekaliście. Moja mała masochistka również, choć nie przyznałabym się do tego otwarcie, ponieważ za bardzo bym się tego wstydziła. W każdym razie, rozwiewam wszystkie wątpliwości. Tom trzeci tego jakże wspaniałego cyklu od Maas jest równie gówniany, co tom drugi. Mówiąc szczerze, bardzo pozytywnie się zaskoczyłam: myślałam, że będzie jakości szarego papieru toaletowego za dwa złote, a był co najmniej jak rumiankowy papier Queen za cztery! Jeśli chcecie więcej bezużytecznych informacji oraz nieśmiesznych gifów, zapraszam do czytania recenzji! 

sobota, 7 kwietnia 2018

Każdy jest wyjątkowy na swój sposób. – Cudowny chłopak (R.J. Palacio)

Tytuł: Cudowny chłopak

Cykl: –

Autor: R.J. Palacio

Liczba stron: 416

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2018

Kategoria: literatura obyczajowa

Ocena: 8/10 (bardzo dobra)

  Istnieją książki, które może przeczytać każdy i mimo wieku oraz wewnętrznych przekonań czytelnika, istnieje duże prawdopodobieństwo, że i tak mu się spodobają. Muszę przyznać, że niektóre tematy są aktualne w niemal każdym środowisku. Takie kwestie porusza Cudowny chłopak, z którego recenzją dzisiaj do Was przychodzę.

czwartek, 29 marca 2018

Tutaj jesteś bliżej śmierci niż ja... – Dziesięć poniżej zera (Whitney Barbetti)

Tytuł: Dziesięć poniżej zera

Cykl:

Autor: Whitney Barbetti

Liczba stron: 303

Wydawnictwo: NieZwykłe

Data wydania: 28 marca 2018

Kategoria: romans

Ocena: 6/10 (niezła)

  Powiem to prosto z mostu. Nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, gdyby nie jej komiczna okładka. Zapytam prosto z mostu – co stało się tej pani w szyję? Nie mam pojęcia, ale podejrzewam, że nie nosiła szalika w zimie. Nie rozumiem takiego lekkomyślnego zachowania. Nie zachowała należytej profilaktyki, to teraz ma – żyrafa jak się patrzy. 
Aż mi się przypomina plakat do nowego filmu o Larze Croft, z którego ludzie się najzwyczajniej w świecie naśmiewali (zresztą gdzieś niżej Wam go pewnie wrzucę).
A tak całkiem poważnie – dziękuję tej głupiej okładce za to, że wpadła mi w oko i przyciągnęła mnie do tej historii, bo Dziesięć poniżej zera to kawał dobrej literatury.

piątek, 23 marca 2018

KIERMASZ KSIĄŻEK!

Dzisiaj przychodzę z nietypowym postem, bo mam do sprzedania trochę książek. Są w bardzo dobrym stanie (niektóre wyglądają, jakby zdjęto je z półki w księgarni). Poniższe kwoty są już z wliczonym kosztem wysyłki (przesyłka polecona!). Gdybyście mieli jakieś pytania albo chcieli zakupić pozycję czy dwie, jestem do Waszej dyspozycji. Jestem również otwarta na wszelkiego rodzaju negocjacje cenowe, bo zależy mi głównie na pozbyciu się tych powieści, nie pieniądzach. Przy zakupie większej ilości, cena za egzemplarz będzie niższa.
Piszcie na maila: iza.poletylo@gmail.com!

niedziela, 18 marca 2018

Kiedy bijesz na głowę dosłownie każdego. – Jej wysokość P. (Joanne MacGregor)

Tytuł: Jej wysokość P.

Cykl:

Autor: Joanne MacGregor

Liczba stron: 435

Wydawnictwo: Kobiece

Data wydania: 16 marca 2018

Kategoria: literatura młodzieżowa

Ocena: 8/10 (bardzo dobra)


  Współcześni nastolatkowie mają naprawdę przeróżne problemy. To właśnie im najtrudniej jest odeprzeć krytykę ze strony rówieśników; nie brać jej sobie do serca. Gdy jesteśmy w wieku, w którym osoby, z którymi się na co dzień stykamy, oceniają nas na podstawie wyglądu i jeśli się od nich różnimy, nazywają nas dziwadłami, staramy się jak najbardziej wtopić w otoczenie. Ale ciężko jest być takim jak wszyscy, kiedy ma się ponad metr osiemdziesiąt wzrostu i zarazem jest się dziewczyną, prawda?

środa, 14 marca 2018

PRAWDODZIEJKA (WYNIKI KONKURSU)

Po tygodniu od zakończenia konkursu przybywam do Was z jego wynikami. Zwycięzca został wybrany drogą losowania, po przypisaniu mu przeze mnie numeru. Łut szczęścia zadecydował, że egzemplarz Prawdodziejki wędruje do osoby z cyferką...

 

...3!