sobota, 25 sierpnia 2018

The good place: przepis na to jak nie nudzić się w pracy i jednocześnie dobrze zarabiać

Od jakiegoś tygodnia (post zaczynałam na początku lipca) pracuję w budce z lodami i, uwierzcie mi lub nie (przecież mamy cholerny skwar!), niemiłosiernie się nudzę (przynajmniej przez trzy czwarte czasu). Z pomocą przyszła mi założycielka bloga Micha Kultury (do której serdecznie Was zapraszam). Napisała bowiem recenzję serialu The Good Place i, nie wiedzieć czemu, ogromnie mnie nią zaintrygowała. Stwierdziłam, że skoro odcinki trwają jedynie dwadzieścia minut, to jest to idealny sposób na odstresowanie się, a oglądanie go w pracy nie będzie problemem (między robieniem lodów tajskich a włoskich, ma się rozumieć). Odpaliłam pierwszy odcinek i... No i właśnie. Jak to jest z tym Dobrym Miejscem?

niedziela, 19 sierpnia 2018

Skosztujesz herbaty? – Miejsce egzekucji (Val McDermid)

Na ogół nie czytam kryminałów, więc nie jestem w stanie zapewnić, że moje odczucia po przeczytaniu tej książki będą odpowiadały temu, jak przyjmą ją długoletni miłośnicy historii o wszelkiego rodzaju zbrodniach. Z drugiej strony, nie mogę także stwierdzić, że jestem w tym gatunku nowicjuszką, bo od czasu do czasu zdarza mi się sięgnąć po któreś dzieło Remigiusza Mroza lub Katarzyny Bondy. Ale wiecie, opinia to tylko opinia, nie wymagam od Was, byście kupili tę powieść w ciemno. Zapewnię jedynie, że jest ona czymś innym niż pozycje, które udało mi się dotychczas poznać. Tylko czy ta ,,inność" wyszła jej na dobre?

wtorek, 7 sierpnia 2018

Jestem gorsza, bo... GÓWNO.

Jakiś miesiąc temu w sieci zadebiutował pewien filmik, w którym wypowiadająca się kobieta zmieszała z błotem osoby, które czytają ,,literaturę niższego sortu". Stwierdziła, że jej kanał jest zbyt prestiżowy na takie rzeczy, a ona sama uważa się za lepszą, bo czyta podręczniki akademickie i klasykę. Na początku chciałabym powiedzieć Wam, co sądzę o całej sprawie, a następnie przelać moje żale do kompletnie innego sektora. Albo po prostu spojrzeć na zaistniałą sytuację dwojako, bo tylko krowa nie zmienia swoich poglądów i nie umie interpretować wydarzeń wielokrotnie.

Jestem całkowicie świadoma, że owa pani mówiła całkowicie poważnie, mimo że nie wzięłam sobie jej zdania do serca. Rozumiem również oburzenie całego bookstagrama, booktube'a, ciotki Maryśki i Zenona z warzywnego. Słyszałam porównania tej osoby do Hitlera, wywyższenia rasy aryjskiej nade wszystkie, padło nawet kilka nawiązań do zagłady Żydów, bo czemu nie. Uważam, że mamy do czynienia z innym kalibrem, ale szanuję zdanie każdego. Nieważne jak bezsensowne by było, toleruję je.